Sobota 12.01.2013 r. godz. 7.30 wyjeżdżamy z Kościana dwoma autami. Kierowcami są Mariusz i Janusz choć droga była ślizga dość szybko udało się naszym chłopakom ją pokonać, driftami jak to trafnie zauważył Janusz.
Dobra atmosfera zapanowała już podczas podróży, był to dobry prognostyk do osiągnięcia sukcesu. Na sali w Opalenicy czekali na nas organizatorzy i już na pierwszy rzut oka widać było, że turniej jest profesjonalnie zorganizowany. Spiker zawodów, przedstawił listę klubów motocyklowych, które zostały podzielone w wyniku losowania na dwie grupy. My trafiliśmy do bardzo silnej grupy wraz z klubem Knights of Road Szamotuły, Orzeł Biały Poznań, Łabędź FG Zbąszyń i Strażacy z OSP Opalenica.
Grupa Motocyklowa STOP ŚMIERCI wystąpiła w następującym składzie osobowym;
W bramce Mariusz Stróżyk „Mario”, zawodnicy z pola gry to Waldemar Adamczewski ”Waldi”, Janusz Sikora „Janko”, Dariusz Chwierot „Gepard” oraz nasi koledzy motocykliści Emil Gałka, Paweł Kubicki grupa motocyklowa Sokół Bukuwiec Górny i Dawid Śmiłowski. Wyjściowy skład to Mario, Waldi, Gepard, Emil, Dawid i na zmiany wchodzili Janko i Paweł.
Pierwszy nasz mecz zagraliśmy z młodą ekipą z Szamotuł i już w drugiej minucie meczu Emil wpisał się na listę strzelców, prowadzenie trochę nas uśpiło i już po minucie gry był remis, wówczas dotarło do nas, że przeciwnik tanio skóry nie sprzeda, więc wzięliśmy się ostro do pracy i znów na listę strzelców wpisał się Emil, poszliśmy za ciosem i na listę strzelców wpisał się Paweł by po chwili Waldi strzelił obronioną przez bramkarza piłkę do pustej bramki i jest 4–1, jednak przeciwnik się szybko odgryzł i po moim rykoszecie piłka wpadła tuż przy słupku obok zdezorientowanego Maria, do końca została minuta i niepilnowany Emil podwyższył wynik na 5-2. Wówczas pograliśmy piłką z tyłu i po chwili sędzia odgwizdał koniec meczu. Na trybunach w samych skowronkach zadowolona była nasza kierowniczka drużyny Bogna, i wówczas nie wiedziała jakie emocje będą dalej, bo wyrastaliśmy na faworyta grupy aż drugi mecz zweryfikował nasze zapędy. Trafiliśmy na najrówniej grający i najlepszy zespół jak się później okazało czyli gościnnie zaproszony zespół Straży Pożarnej z Opalenicy. Strażacy bardzo szybko strzelili nam dwa gole, my odpowiedzieliśmy im jednym trafieniem Emila, by po chwili stracić następną bramkę a po kilku minutach następną i chodź nadzieje w serca wlał Dawid przepięknym strzałem z lewej nogi to jednak ostatnie słowo należało do strażaków. W ostatnich sekundach mój strzał zmierzający w samo okienko bramki w nieprawdopodobnej paradzie wybił na rzut rożny bramkarz, który został wybrany najlepszym bramkarzem turnieju na co w pełni zasłużył. Porażka ta mocno zabolała, więc w szatni musieliśmy się troszkę zmotywować i przyniosło to oczekiwany skutek w następnym meczu przeciwko drużynie Orła Białego Poznań, w ekspresowym tempie Emil strzelił gola, natomiast riposta przeciwnika była jeszcze szybsza, gdyż po rozpoczęciu gry ze środka boiska, napastnik orła strzelił w samo okienko bramki tym samym zaskoczył nas wszystkich, a po chwili straciliśmy drugiego gola, bo …. i marzenia o wyjściu z grupy zaczęły się oddalać. Podkręciliśmy tempo gry ale gole dalej nie padały, walczyliśmy jednak dzielnie i to się opłaciło, bo od czego był Emil od strzelania goli i w końcówce horroru zaaplikował dwa trafienia. Wygrana 3–2 pokazała że gra się do ostatniego gwizdka sędziego co pokazał następny decydujący mecz w grupie z Łabędziem FG Zbąszyn. Zaczęło się bardzo pechowo dla nas ponieważ Mario już w drugiej minucie dostał czerwoną kartkę za wybicie piłki ręką poza obrębem pola karnego i dodatkowo dwie minuty kary. Do bramki wszedł Paweł a ja musiałem zejść na dwie minuty, a przeciwnicy i tak z rzutu wolnego strzelili gola. Wola zwycięstwa była w nas duża i nawet w trójkę chłopacy strzelili gola tym razem Dawid z rzutu wolnego. Po dwóch minutach graliśmy już w komplecie ale straciliśmy gola i awans znów się oddalił. Przeciwnik cofnął się do obrony a my nie mogliśmy trafić do celu, dopiero na niespełna dwie minuty do końca wpisałem się na listę strzelców, czas uciekał a nam brakowało jedno trafienie i udało się na 20 sek. przed końcem niezawodny Emil wprowadził nas w euforię, 3-2 i za chwilę koniec. W decydującym meczu o pierwsze miejsce w grupie Straż zremisowała 1-1 z Szamotułami i to oni zajęli 1 miejsce a my drugie i musieliśmy grać z zwycięzcą gr. I czyli ekipą z Wolsztyna. Ten mecz od początku się nam ułożył prowadzenie dał nam Dawid, przeciwnik wyrównał ale po chwili Waldi strzelił gola piętą po chwili Dawid podwyższył na 3-1 i za chwilę strzelamy gola znów Dawid, goście strzelili nam drugiego gola, ale ostatnie słowo należało do Emila i wynikiem 5-2 zakończył się ten półfinał i był to najlepszy nasz mecz. Mocno zmęczeni czekaliśmy na drugiego finalistę, którym okazał się zespół Straży. Wreszcie upragniony finał. Po dwóch minutach 0-0 ale tracimy w trzeciej minucie pierwszą bramkę i po chwili drugą, później to my mamy okazję ale Emil i Dawid ostrzelali poprzeczkę a nas dwa razy ratuje Mario, wreszcie Dawid trafia i ze zdwojoną energią atakujemy przeciwnik się broni i tak już do końca zostało. Przegraliśmy ten finał ale nikt nam nie zarzucił że nie walczyliśmy, mocno zmęczeni ale dumni i przy ogromnych brawach widzów schodzimy z parkietu z podniesionym czołem, bo choć przegraliśmy to i tak byliśmy najlepsi wśród grup motocyklowych. Za chwilę wszystkie drużyny ustawiły się na środku by odebrać pamiątkowe dyplomy, a trzy najlepsze drużyny puchary, dyplomy i gadżety. Puchar, który odbierałem jako kapitan chciałbym zadedykować dopingującej nas w Niebiosach AGACIE, to dla Ciebie tak walczyliśmy …
Po emocjach na parkiecie pojechaliśmy do Sielinka do klubu Lecha na świętowanie ich 5-lecia i naszego sukcesu i muszę powiedzieć że klub i gościnność gospodarzy zrobił na nas ogromne wrażenie, ładnie urządzony z barem w środku i dużym telewizorem, a co było dalej zostawimy dla siebie.
Wszak nieobecni i tak nie mają racji. W tym miejscu dziękujemy i gratulujemy organizatorom, tak udanej i super zorganizowanej imprezy SZACUN.
Co widziałem to spisałem…………….GEPARD
[nggallery id=175]